środa, 24 kwietnia 2013

Liftuję Kobens

Lift project part 11
czyli liftujemy przepiękną kartkę Kobens,
to było wielkie wyzwanie ...
ręce po tuszowaniu myłam godzinę :)


 
a to niedościgniony oryginał Kobens
(zdj pochodzi z bloga Mamajudo)
 Pozdrawiam Tu bywaczy!

13 komentarzy:

  1. Obie prace są bardzo ładne, choć mi bardziej do gustu przypadła Twoja wersja :) Ma w sobie "to coś" ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały lift, jestem pełna zachwytu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna! I motyle cudowne;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny lift Aniu!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za praca! Te tuszowania wymiatają! Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. prześlicznej urody ten lifcik:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne tuszowanie, cudna kartka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Warto było brudzić ręce :) piękny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że warto było "umoczyć" dłonie dla tak wspaniałego efektu:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pięknie wyszła! Tuszowania wymiatają- te przejścia kolorów! Ja czasami na drugi dzień z brudnymi łapkami chodzę, więc chyba muszę bardziej się przyłożyć do szorowania ;)

    OdpowiedzUsuń