Sobotnie przedpołudnie (które przedłużyło się na popołudnie)
spędziłam z grupą fajnych dziewczyn w poznańskich Stonogach
Pogłębiałyśmy wiedzę nt. farb kredowych, masek i transferu.
Pod kierunkiem Kasi praca aż się kurzyła :)
Prawie zapomniałam o robieniu zdjęć.Ale coś tam mam już pokazuję.
A czego nie zdążyłam zrobić, podebrałam Kasi (wybacz, nie mogłam się powstrzymać:)
"Uroda" moich zdjęć was powali:)
Dwie Anny - Aka i anias (jakieś takie różowiutkie:)
Moja mała blondyneczka w akcji
i w akcji stół nr1
I efekt malowania, szlifowania i transferu
(wiem już teraz, że słabiutko zeszlifowałam:)
Na pierwszym planie złodziej mojego serca:)
A to fotki podkradzione Kasi:)
Na Combrze nie byłam:(
ale udało mi się świetnie spędzić sobotni dzień,
za co Kasi i moim współkursantkom bardzo dziękuję:)
Już ozdobilam pierwszy chustecznik wykorzystując zdobytą wiedzę.
Jak podobają się wam przecierki? bo ja jestem dumna!!!
Tadaaaammmmmm:
Pa!
Dziękuję za tę "małą blondyneczkę" - podnosi na duchu ;) Chustecznik w Twoim wykonaniu - genialny!!! Dzięki Anula za cudny dzień :)
OdpowiedzUsuńSame śliczności powstały:) Świetna zabawa:) To widac:)
OdpowiedzUsuńWow, takiego spotkania to ja zazdroszczę, tyle pozytywnej energii i takie cudne prace, och byłabym w żywiole:))
OdpowiedzUsuńMiłe i owocne spotkanie. Pozdrawiam i podziwiam piękne prace.
OdpowiedzUsuńWniosek z tego taki, że za cokolwiek się zabierzesz - zawsze wyjdzie pięknie.
OdpowiedzUsuńsie działo :-)
OdpowiedzUsuń